Święta Bożego Narodzenia stają się na Zachodzie świętem konsumpcji, z którego próbuje się usunąć wszelkie odniesienia do religii. Okazuje się jednak, że taki sposób przeżywania tych Świąt staje się coraz bardziej męczący. Coraz więcej osób, zamiast świętować, woli spędzić czas pod kocem lub wyjechać na krótki urlop. W jaki sposób odzyskać radość ze Świąt? Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski ma jedną radę: trzeba wrócić do ich prawdziwych korzeni – chrześcijańskich korzeni.

W rozmowie z Katolicką Agencją Prasową ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odniósł się do coraz częściej słyszanych głosów ludzi, którzy są zmęczeni świętami Bożego Narodzenia i narzekają na przemęczenie gotowaniem, sprzątaniem i „sztucznością” przy stole. Duchowny zauważa, że jeśli usunie się z tych Świąt element religijny, to „mogą stać się one zwyczajem, który sprowadza się do zakupów, gotowania, prezentów i dekoracji. I to na dłuższą metę faktycznie może być męczące”.

- „Niestety, potrafimy każdy element naszego życia, również życia religijnego sprowadzić do zakupów. Przecież praktycznie od listopada mamy w centrach handlowych amerykańskie piosenki, sztuczny śnieg i magię świąt, która ma zwiększać obroty sklepów i firm”

- wskazuje rozmówca KAI.

Duchowny zwraca uwagę, że osoby niewierzące lub mało zainteresowane elementem religijnym próbują zastąpić istotę Bożego Narodzenia czymś innym, stawiając w centrum np. „św. Mikołaja w postaci czerwonego krasnala”.

- „Ostatnio dostałem kartkę świąteczną od jednego z samorządów z życzeniami: Wesołych Świąt Zimowych. Przecież to nie są żadne Święta Zimowe. To są święta chrześcijańskie. Jeśli ktoś ich nie obchodzi, to trudno. Ale nie można wmawiać wierzącym, że świętujemy coś innego – ślizgawkę na łyżwach, czy padający śnieg”

- mówi.

- „Bardzo ważne jest, by chrześcijanie świadomie bronili duchowego charakteru Świąt”

- dodaje.

To właśnie obronienie tego duchowego charakteru Świąt, podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski, jest sposobem na odzyskanie płynącej z nich radości.

- „Rzecz jasna, część osób zawsze to będzie bojkotować, bo ma inne poglądy. Ale my chrześcijanie nie powinniśmy ulegać ich presji”

- zaznacza.

Jak to zrobić? Kapłan wskazuje najpierw na dobre przygotowanie się do świętowania poprzez modlitwę, lekturę Pisma Świętego, udział we Mszach świętych roratnich i spowiedź. Przypomina o pięknej tradycji przygotowywania bożonarodzeniowej szopki, która dla rodziców i dziadków jest okazją do opowiedzenia dzieciom Ewangelii o Bożym Narodzeniu i wprowadzenie ich w istotę tych Świąt.

Element duchowy nie może nam umknąć również w czasie samego świętowania. Dlatego rozpoczynamy wieczerzę wigilijną od przeczytania fragmentu Ewangelii, wspólnej modlitwy i dzielenia się opłatkiem, który jest znakiem pojednania. Śpiewamy kolędy i wspólnie idziemy do kościoła.

W tym wszystkim potrzebujemy jednak jeszcze jednego elementu, który pozwala nam prawdziwie przeżywać radość Bożego Narodzenia. Tym elementem jest zauważenie drugiego człowieka i jego problemów.

- „Powinniśmy dostrzec osoby potrzebujące, ubogie, samotne, uchodźców. Przynajmniej w czasie świąt. Zaprosić. Przeżyć wspólne kolędowanie”

- zachęcił ks. Isakowicz-Zaleski.